środa, 29 sierpnia 2012

11. Ze strachem pokiwała twierdząco głową, w ten sposób przyjmując na siebie ciężar wiecznego kłamstwa i tajemnicy.



            Patrzyłam w ciszy na ciemność za oknem. Zerknęłam na zegarek. Było już po północny a chłopacy nadal milczeli. Westchnęłam. Z Liamem też nie miałam dziś kontaktu. Nagle w mojej głowie zrodził się pomysł…
Nie wiedziałam czy zadziała, ale musiałam spróbować. W najgorszym wypadku wyjdę na wariatkę.
Wyprostowałam się na krześle, na którym obecnie siedziałam i zamknęłam oczy koncentrując się na wszystkich wspomnieniach związanych z brunetem.
Liam…?
Zapytałam w myślach. Nadal z zamkniętymi oczami czekałam na…no właśnie, na co? Na jego głos?
Rosalie. Co się dzieję?
Nagle moje serce zaczęło bić jak oszalałe. Poczułam zapach sosny. Szczęśliwa, że mogę go usłyszeć odparłam be zastanowienia.
Nie. Nie było cię w szkole…Zaczęłam się martwić.
Poczułam jak wzdycha.  
Już ci mówiłem, że kontaktowanie się w ten sposób może być niebezpieczne.
Teraz to ja westchnęłam. Liam nie miał pojęcia jak nasze porozumiewanie się przez myśli dokładnie działa i czy jest bezpieczne. Podejrzewał, że mamy taką możliwość ze względu na to, że od teraz żyje we mnie część jego duszy.
Przyjdź do mnie. Jestem sama.
Poczułam jak jego oddech przyspiesza. Po chwili po prostu zniknął. Znowu było mi zimno a dom był pusty. Spojrzałam na telefon. Zdziwiona stwierdziłam, że Jason dzwonił do mnie już dwa razy. Szybko po niego sięgnęłam i wybrałam jego numer. Odebrał po pierwszym sygnale.
   -Wszystko dobrze?- Wykrzyczał wręcz do słuchawki. Był przerażony. Nie. To była panika.
   -Tak. Nie odbierałam, bo brałam prysznic.- Wymyśliłam na poczekaniu kolejne kłamstwo. Zaczynałam się nienawidzić za to, że okłamywałam najbliższe mi osoby.
   -Nic się nie działo?- Zapytał.
   -Nie.- Odparłam.- Wiesz, że w końcu będziesz musiał mi powiedzieć…-Nie pozwolił mi skończyć.
   -Wiem. Zamknij dom i nikogo nie wpuszczaj. Wszystko w swoim czasie.- Powiedział rzeczowo. - Za jakieś sześć godzin będziemy.- I tak po prostu się rozłączył.
Żadnego: „Uważaj na siebie” czy nawet zwykłego „Do zobaczenia”.
Coś było nie tak…i to nie była błaha sprawa.
Nagle usłyszałam kroki. Zanim zdążyłam się odwrócić ktoś położył dłoń na moim ramieniu.


                                                              ***


            Gęsta mgła unosiła się w powietrzu tworząc z nim jedną całość. Co jakiś czas zimny powiew wiatru zrywał z gałęzi zielone liście jakby chciał je porwać do tańca. Nagle z mroku wyłoniła się postać w długim czarnym płaszczu, co jakiś czas się za siebie odwracając, jakby bała się, że jest śledzona. W jednym momencie gwałtownie stanęła w miejscu spoglądając do góry na czarne niebo, które rozświetlały gwiazdy. Jego usta o ile można nimi było nazwać otwór w twarzy, zaczęły się powoli poruszać w cichym szepcie.
Po chwili pojawiła się przed nim ogromna grota.
Światło księżyca padło na jego twarz odbijając się od jasnej skóry. Zanim zniknął w ciemności jego usta wygięły się w złowieszczym uśmiechu.


                                                               ***


            Chodziłam w kółko zastanawiając się co powinnam zrobić. Odgarnęłam blond włosy które spadały mi na twarz. Wściekła kopnęłam leżący przede mną kamień.
   -Zmienił się…- Szepnęłam nadal nerwowo chodząc.
Liam nie był już sobą. Na samym początku nie chciałam uwierzyć w przyczynę tej zmiany oraz w sam fakt ,że ona zaszła… ale nie był już tą samą osobą.
Przez nią…
Ale to nie możliwe ,żeby zaszło to tak szybko !
Chyba, że… To niemożliwe !
Liam nie mógł oddać Rosalie części swojej duszy bo to by spowodowało utratę siły. Byłby słabszy.
No przecież on nigdy by tego nie zrobił !
Zacisnęłam mocniej pięści. Już niedługo rozegra się walka o wszystko albo oni…albo my. Liam nie mógł tracić siły. Musiałam zniszczyć jego słabość nawet jeżeli bardzo by go to zabolało.
Z czasem ból będzie coraz mniejszy.
Zamknęłam oczy.
   -To dla jego dobra.- Powiedziałam starając się w to uwierzyć. Poczułam nieprzyjemne ukłucie w sercu…już kiedyś czułam coś podobnego. Tym razem nie miałam być tylko informatorką…ale katem wykonującym wyrok śmierci.
Spojrzałam smutno na własne ręce. Po chwili pokręciłam głową.
   -Tym razem to dla twojego dobra.- Powiedziałam głośno. Nagle poczułam przeszywający ból głowy. Wiedziałam co to oznacza. Z całych sił próbowałam odsunąć od siebie wspomnienia. Po chwili upadłam.


Szczupła blondynka stała przed zniszczoną kamienicą rozglądając się niepewnie dookoła. Na jej twarzy malował się strach. Nagle usłyszała głośne krzyki. Zerwała się ze swojego miejsca i nie myśląc o konsekwencjach pobiegła klatką schodową do mieszkania z którego wydobywały się dźwięki. Nie zważając na słowa mężczyzny który zabronił jej wchodzić do środka mocno pchnęła drzwi. W jednej chwili zbladła. Z gardła kobiety, która tuliła do siebie zakrwawione ciało syna wydobył się przerażająco głośny krzyk. Ktoś nią szarpnął i wyprowadził z powrotem na klatkę. Mocno uderzył nią o ścianę i warknął:
-To dla jego dobra. Zapomnij o tym co tu widziałaś. To nie my to zrobiliśmy. Zrozumiano ?!- Po policzku dziewczyny spłynęła łza. Mężczyzna uderzył ją w twarz. Ze strachem pokiwała twierdząco głową, w ten sposób przyjmując na siebie ciężar wiecznego kłamstwa i tajemnicy.   

Na moją rękę spadła ciepła kropla. Zdziwiona stwierdziłam ,że to łza. Tamtego dnia płakałam po raz ostatni. Zmiażdżyłam w sobie głos sumienia.
Wiedziałam co Liam będzie przechodził jeżeli wykonam polecenie Saurona i zabiję Rosalie ale wiedziałam też ,że z tym da się żyć. Przecież ja przechodzę przez to codziennie.
To dla jego dobra…i dobra nas wszystkich.


                                                          ***


            Patrzyłem w ciszy na nieruchomą twarz dziewczyny po raz kolejny stwierdzając ,że nie powinienem jej nigdy spotkać tym samym nie narażać jej na niebezpieczeństwo.
   -Dlaczego ?- Zapytała starając się mnie zrozumieć.
   -Już niedługo wszystko się zmieni. Nie możesz przed tym uciec ale jeżeli stąd znikniesz będziesz na pewno bezpieczniejsza.
   -Mam tego dość ! Wszyscy mają przede mną tajemnice ! Każdy mówi ,że stara mi się pomóc ale nikt nie tłumaczy przed czym mam uciekać !- Warknęła zła.
   -Już i tak za dużo ci powiedziałem. Przez to naraziłem cię…- Nie dała mi skończyć wchodząc w słowo.
   -…na niebezpieczeństwo !- Dokończyła za mnie.- Jeżeli to takie niebezpieczne to dlaczego ukrywasz przede mną najważniejsze fakty ?!- Westchnęła.- Może gdybym wiedziała przed czym mam się bronić udało by mi się…- Teraz to ja jej przerwałem.
   -Nie ! Proszę cię…jesteś tylko człowiekiem.- Powiedziałem zły. Jej oczy jakby zmatowiały. Moje słowa wyraźnie ją dotknęły.- Rosalie ja…
   -Przestań ! Masz racje. Jestem nikim. W takim razie czemu tamtej nocy mnie uratowałeś ?! Dlaczego nie pozwoliłeś mi zginąć ?!- Krzyczała. Powoli zaczynało we mnie coś pękać.- Dlaczego dziś tu jesteś i wymagasz ,żebym natychmiast zniknęła z miasta a najlepiej i kraju ?! Dlaczego…
   -Nie wiem !! Nie mam pojęcia !- Wykrzyczałem podnosząc się ze swojego miejsca i podchodząc do krzesła na którym siedziała czarnulka.- Nigdy wcześniej nic takiego nie czułem ! Myślisz ,że dla mnie to wszystko jest takie proste ?! Wcześniej gardziłem ludźmi ! Nic dla mnie nie znaczyli ! Byli tylko pożywieniem ! I tak po prostu wszystko się zmieniło ! Już tamtego dnia na korytarzu gdy spotkałem cię po raz pierwszy wiedziałem ,że nie jesteś zwykłym szarym człowiekiem! Jaśniałaś na tle innych. Coś mnie do ciebie przyciągało. Broniłem się jak najdłużej mogłem ale los pchał mnie w twoim kierunku ! Tamtej nocy w czasie meczu poczułem jak coś mnie rozrywa ! Wiedziałem ,że masz kłopoty. Mogłem wybrać czy zareagować czy nie…ale zanim podjąłem jakąkolwiek decyzje biegłem już w twoją stronę ! Nie mam pojęcia co mną włada i czy to jest normalne !- Zacząłem szybko oddychać zdając sobie sprawę ,że wszystko wykrzyczałem na jednym wydechu. Rosalie patrzyła na mnie z bólem w oczach.
Energicznie wstała ze swojego miejsca i do mnie przylgnęła całym ciałem. Nasze usta się złączyły w pocałunku.
Przez chwilę nie miałem pojęcia jak na to zareagować jednak moment później mocno ją do siebie przytuliłem oddając pocałunki.   
   -Nie odchodź…-Szepnęła.


_____
Od Jemi: Czy mi się podoba ? Tak :) Czy według mnie sprawiam ,że ta historia staje się coraz bardziej zawiła ? Tak :) Czy w waszej głowie pojawił się zalążek do rozwiązania tajemnicy ? Myślę ,że zaczyna się pojawiać :) Czy postawiłam przed wami jeszcze więcej niewiadomych ? Oczywiście ! :) 
Dziś miałam niezwykłą chęć na napisanie rozdziału :) Nie skarżę się na brak weny ale czasu ! Ciągle coś robię :P Wybaczcie mi :)
Mam nadzieję ,że każdy z was pozostawi pod tym postem jakiś ślad ;) Nawet nie wiecie jakie to ogromne wsparcie :)

7 komentarzy:

  1. W końcu! Już myślałam, że nigdy się nie pocałują ;o Tylko rozdział jak na ciebie dość krótki ;P Sorki, że dodaję z tego konta, ale akurat piszę rozdział xD Czekam na nn / Uwarowit

    OdpowiedzUsuń
  2. Pocałowali się ;D Ajj uwielbiam to opowiadanie. Jest takie mroczne, wspaniałe ;d Czekam na nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział!
    Po prostu cudowny!
    I ten pocałunek. Nie wiem czemu, ale bardzo lubię Liama;D
    Mam nadzieję, że następny pojawi się szybciutko, bo już nie mogę doczekać się dalszej akcji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny !
    Każdy zachwyca sie pocałunkiem Liama i Rosalie (ja też <3) ale widze ze pojawiają sie również inne wątki :)
    Julia.

    OdpowiedzUsuń
  5. To opowiadanie podoba mi się coraz bardziej! Muszę przyznać, że pomysł jest genialny. Jak narazie- twój najlepszy blog, a musisz wiedzieć że przeczytałam je wszystkie. Pamiętasz anonima który kopał cię w dupę żebyś szybciej pisała rozdziały? Sam wziął się za pisanie. Postanowiłam tutaj napisać, mam nadzieję że poczytasz moje wypociny, dopiero zaczynam. Jeszcze mam prośbę. Nie zabijaj Liama ani Rosalie. Niech sobie żyją i mają dzieci. Uwielbiam ich. Daj im żyć, wiem że lubisz zabijać bohaterów XD Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i tym razem będę "kopać cię w dupę" już z konta. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłaś dla mnie naprawdę wielką tajemnicą oraz ogromnym wsparciem :)
      Cieszę się ,że czytasz wszystko co pisze oraz ,że ci się to podoba :)
      Co do twojej prośby to jeszcze nic nie mogę obiecać ale wezmę to pod uwagę :P
      Jestem ciekawa twojego stylu pisania :) Bardzo chętnie coś przeczytam :) Zostaw mi link w komentarzu a na pewno zajrzę ;)

      Usuń
  6. Booski rozdział .
    Uwielbiam tajeminice :D a tu jest ich pełno <3
    czekaam na następna notke .!

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie jakiś ślad...:)