środa, 30 stycznia 2013

Epilog



            Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Poprawiłam dłońmi szkarłatną sukienkę, którą miałam na sobie. Przekręciłam delikatnie głowę w prawo. Moje włosy lśniły czernią. Odwróciłam się tak, aby móc na nie spojrzeć od tyłu. Sięgały już do połowy pleców.
   -Pięknie panienka wygląda.-Usłyszałam gdzieś za sobą mocny męski głos. Liam złapał mnie w pasie i położył na moim ramieniu głowę.-Gotowa ?
Wzięłam głęboki oddech.
   -Tak.
Brunet pocałował mnie w szyję. Poczułam przyjemny dreszcz.
   -Wszyscy już czekają na królową.- Nieznacznie się uśmiechnęłam. -Jason i Matt nie mogą się doczekać spotkania z tobą.
Mimo iż przeniosłam się do Doliny Maoli nadal widywałam się z Jasonem i Mattem. Ten drugi na początku był na mnie zły, że tak drastycznie zmieniam całe swoje życie. Po pewnym czasie uznał, że ten wybór nie należał do niego a widząc, jaka jestem szczęśliwa przeprosił za wszystko. Jason z kolei pomagał mi jak mógł. Sam zastanawiał się nad propozycją Liama, co miało wiązać się z przeniesieniem do doliny. Jednak odmówił. Powiedział, że w sytuacjach zagrożenia możemy na niego liczyć. Za bardzo kochał być po prostu człowiekiem.
Spojrzałam w oczy ukochanemu. Widziałam w nich tylko radość i miłość. Byłam pewna swoich uczuć.
   -Kocham cię.-Powiedziałam muskając jego usta.
   -A ja ciebie.- Odparł odwzajemniając pocałunek.
   -Czas rozpocząć uroczystość. Nie każmy naszym poddanym i gościom dłużej czekać.-Mój głos był zaskakująco pewny. Liam nawet się nie poruszył. Przyglądał się naszemu odbiciu w lustrze.
   -Muszę ci jeszcze coś powiedzieć.-Mruknął. Zmarszczyłam brwi.- Wszyscy nadludzie zakochują się tylko raz. Ja zakochałem się tego pierwszego dnia w szkole, na korytarzu. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, ale los szykował już dla nas wspólną przyszłość.
Wplotłam swoje palce w dłoń ukochanego a moje usta wygięły się w uśmiechu.

_____
Od Jemi: To koniec. No dobrze ale może najpierw co chciałabym powiedzieć na temat epilogu. Dziwnie mi było pisać dobre zakończenie :D Nie jestem też pewna czy chciałam aby wyglądał właśnie w ten sposób. Trudno mi było go napisać bo to było dla mnie swego rodzaju pożegnanie z Rosalie, Liamem, Jasonem i Mattem. To tak jak pożegnanie z przyjaciółmi.
Mimo iż czasami brakowało mi weny i chęci pokochałam Udręczonego :) Jest mi smutno, że to już koniec ale od dłuższego czasu czułam, że to ten moment.

Pragnę podziękować wszystkim z całego serca :) Za obecność, ciepłe słowa i konstruktywną krytykę. Bez was to nie miałoby sensu. Jesteście nieodłączną częścią tego co tworzę. Jeszcze raz dziękuję.

Kocham i całuję ! Wasza Jemi :)