środa, 25 lipca 2012

8. Słyszałem jak bije mi serce chociaż już od dawna przestałem wierzyć ,że je mam.


                Biegłem jak najszybciej mogłem. Zaraz po wyjściu z boiska wytężyłem wszystkie zmysły próbując zlokalizować miejsce w którym mogła znajdować się Rosalie.
Nagle poczułem zapach krwi. Mocniej zagryzłem zęby i natychmiast ruszyłem w kierunku z którego dochodził.
Las.
Słyszałem jak bije mi serce chociaż już od dawna przestałem wierzyć ,że je mam.
Niebo przeciął pierwszy piorun.
Zapach był coraz silniejszy a ja zacząłem czuć słabnącą energię. Wiedziałem ,że muszę się pośpieszyć ,ponieważ deszcz zmywa zapach. Gdy tylko zauważyłem ludzką sylwetkę natychmiast się na nią rzuciłem.
W tym momencie usłyszałem szum. Z nieba zaczęły spadać miliony kropel.
Jednym sprawnym ruchem rąk skręciłem napastnikowi kark. Jego ciało opadło bezwładnie koło moich stóp. Szybko mu się przyjrzałem i ze zdumieniem stwierdziłem ,że to jeden z naszych ludzi.
Jednak nie to teraz się liczyło. Podbiegłem do Rosalie która cała we krwi leżała koło ogromnej sosny.
Ona umierała…
Czułem jak jej energia słabnie. Nad jej ciałem zaczęła unosić się błękitna para. To dusza.  Czegoś takiego jeszcze nigdy nie widziałem…
Szybko pokręciłem głową i zacząłem się zastanawiać co mogę zrobić.
Dać jej umrzeć czy ja uratować ?
Decyzja zapadła od razu. Podniosłem się do pozycji stojącej i uniosłem głowę do nieba. Delikatnie rozszerzyłem ręce skupiając się tylko na jednej rzeczy. Z mojej klatki piersiowej wydobywała się ciemno niebieska wstążka światła która uderzyła w ciało dziewczyny. Zacisnąłem mocniej zęby. Wiedziałem ,że to bolesny proces. Nagle wszystko zaczęło znikać…

Wesoły śmiech roznosił się po ogromnej polanie. Dwóch chłopców siedziało na soczysto zielonej trawie cicho ze sobą rozmawiając.
-Jak dorosnę…chce być taki jak ty.- Powiedział mniejszy a jego brat ciepło się do niego uśmiechnął.

Po chwili łącze się przerwało a ja upadłem na kolana ciężko oddychając. Straciłem mnóstwo mocy i po raz kolejny pozwoliłem na coś co nigdy nie powinno się zdarzyć. Wspomnienia…
Dziewczyna wzięła głęboki oddech. Na mojej twarzy pojawił się zarys uśmiechu…udało się.
   -Liam…?- Zapytała widząc mnie obok siebie.- Skąd wiedziałeś…- W tym momencie zakryła usta dłonią i przerażona pisnęła. Zamknąłem oczy.- Zabiłeś go…?
   -Nie miałem innego wyboru…On próbował zabić ciebie.- Mruknąłem. Wiedziałem ,że Ona nigdy nie powinna dowiedzieć się o istnieniu rasy nadludzkiej. Wiedziałem ,że będzie tylko przez to ciągle narażona na śmierć.
   -Liam ty…świecisz…-Szepnęła. Regeneracja. Zupełnie zapomniałem.- Kim lub czym ty do cholery jesteś ?!- Warknęła patrząc mi prosto w oczy.
Odpowiedz mi…
Usłyszałem. Zszokowany stwierdziłem ,że…że słyszę jej myśli które nieświadomie do mnie kieruje.
   -Musisz wrócić do domu. Na pewno przerwano mecz i Jason się martwi.- Powiedziałem oniemiały. Już nic nie wiedziałem. Nic nie rozumiałem.
   -Nie ! Dopóki mi nie odpowiesz nie ruszę się stąd !- Krzyknęła wstając. Podszedłem do niej groźnie na nią patrząc. Ta nie przesunęła się nawet o krok.
   -Nie rozumiesz ,że gdybym ci powiedział takich sytuacji byłoby więcej ?- Prychnęła.
   -Nie wiem czy zauważyłeś ale ktoś właśnie próbował mnie zabić…nie wiem jak to się stało ale tkwię w tym po uszy razem z tobą i pomimo tego ,że mi się to nie podoba muszę jakoś sobie z tym radzić bo To co mnie zaatakowało na pewno nie było człowiekiem…zresztą tak jak ty.-Powiedziała na jednym wydechu.
   -Za dużo się naczytałaś książek o wampirach i wilkołakach.- Odparłem z cynicznym wyrazem twarzy.
   -W takim razie jak wytłumaczysz to ,że wiedziałeś o grożącym mi niebezpieczeństwie , jak zabiłeś tego człowieka przecież on jest z pięć razy większy od ciebie i to ,że świecisz ?!
Zamknąłem oczy. Wiedziałem ,że nie powinienem tego robić ale Rosalie poniekąd miała racje. Musiała wiedzieć z czym ma do czynienia.
   -Odpowiem na wszystkie twoje pytania ale teraz wracajmy. Jestem zbyt słaby by nas obronić jeżeli ktoś nas zaatakuje.- Dziewczyna zbadała mnie badawczym spojrzeniem lecz już po chwili przytaknęła.- Wskocz mi na plecy. Będzie szybciej.- Bez żadnego pytania wykonała to o co ją poprosiłem.
Rzuciłem się w bieg. Rosalie ukryła twarz za moimi plecami.
Co ja robię do cholery ?!
Po chwili byliśmy już przy tylnym wejściu do męskiej szatni przy której zostawiłem ścigacza.
   -Wsiadaj.- Powiedziałem stanowczo. Czarnulka spojrzała mi w oczy i już po chwili siedziała na jednym z miejsc. Ufała mi.
Dwie minuty później byliśmy już pod jej domem. Gdy tylko zeszliśmy z maszyny powiedziała.
   -Cierpliwie czekałam a teraz chcę się wszystkiego dowiedzieć.- Nagle doszedł do nas dźwięk otwierania drzwi.
   -Rosalie ?!- Warknął Jason. Szybko do nas podbiegł.- Czego ty jeszcze od niej chcesz ?!- Zapytał groźnie na mnie patrząc.
   -Jason spokojnie. Liam mi pomógł.- Mówiła starając się uspokoić kuzyna. Ten podejrzliwie na mnie patrząc tylko dodał.
   -Wracaj do domu ja muszę jeszcze z nim chwilę porozmawiać.
Przyjdę w nocy.
Ta zaszokowana tym że słyszy mój głos gdy nic nie mówię prawie niezauważalnie przytaknęła mi ruchem głowy. Szybko się odwróciła i po chwili zniknęła za drzwiami domu.
   -W co ty pogrywasz ? Najpierw doprowadzasz ją do załamania a teraz nagle zgrywasz wielkiego bohatera ?
   -To nie jest takie proste. Nie rozumiesz.- Odpowiedziałem.
   -Nie. To ty nie rozumiesz. Jeżeli jeszcze raz złamiesz jej serce to znajdę cię i wyrwę ci jaja.-Warknął.
   -Nie ma problemu. Będę  o tym pamiętał.- Mruknąłem całkiem poważnie. Podszedłem do ścigacza i bez słowa na niego wsiadłem. Jason odwrócił się i odszedł.
Czas stąd zniknąć…
Absolutnie niczego nie rozumiałem.
Dlaczego znowu wracają wspomnienia z dzieciństwa ?
Dlaczego jeden z naszych ludzi polował na Rosalie ?
Dlaczego postanowiłem uratować Rosalie oddając jej część swojej duszy i czyniąc ją w ten sposób bardziej nieśmiertelną ?
Dlaczego jestem przekonany ,że Rosalie powinna wiedzieć kim jestem ?
Dlaczego możemy słyszeć swoje myśli ?
Nie wiem… te pytania nadal pozostają pytaniami bez odpowiedzi ale wiem jedno. Od teraz będzie już inaczej niż zwykle…


                                                                     ***


            Usłyszałem delikatnie pukanie do drzwi. Mruknąłem ciche proszę a po chwili do pomieszczenia wszedł już przywołany przeze mnie łowca.
   -Uratował ją.- Zamknąłem na chwilę oczy opanowując złość.
   -Tak myślałem. Trzeba się jej jak najszybciej pozbyć…Ta śmiertelniczka sprawia ,że Liam zaczyna sobie wszystko przypominać. Nie możemy dopuścić do tego by dowiedział się ,że to my zabiliśmy jego rodzinę i przemieniliśmy go w jednego z nas tylko po to aby posiadać jego niezwykłą moc. Musisz ją zabić Natalie.- Na twarzy blondynki pojawił się uśmiech.
   -Jak sobie życzysz Panie.- Wiedziałem ,że ona na pewno wykona to zadanie. Przecież nadal kochała Liama.


____
Od Jemi : Haha ! I oto rekompensuję wam tak długą przerwę ! :D Zdradzam wam całą kwintesencje mojego opowiadania :) A to dopiero początek tajemnic :D Czy ktoś wie kim jest Liam ? :D Zgadujcie ! Robimy mały konkurs ,ponieważ to nie jest łatwe :)
Ten kto zgadnie będzie miał wpływ na kolejny rozdział i to jak dalej potoczą się losy bohaterów :D
I teraz mała podpowiedź :) Nie kierujcie się tym co potrafi Liam :) Bo to was do niczego nie zaprowadzi. Kierujcie się swoją wiedzą na temat nadludzi :) Jest dużo takich stworzeń. A nóż widelec ktoś zgadnie ? ;)
Powodzenia :)

5 komentarzy:

  1. Liam na pewno nie jest wampirem, bo to byłoby za łatwe. Kurdę powiem ci szczerze,że z głowy mi wyleciało kim on mógłby być. Rozdział bardzo dobry ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę... Zgadzam się z Princess. To nie może być wampir. Zbyt łatwe. Nie wiem. Będę strzelać.
    Anioł.
    Wiem, że to głupie, ale tylko to przychodzi mi do głowy.
    Co do rozdziału to świetny!
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny blog, bardzo mi się podoba ;)
    Naprawdę masz talent ;D

    http://twinkle-in-eye.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że to może być Anioł albo jakiś Łowca ;D Strzelam ;d

    Rozdział świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny... a co do tego kim może być nie mam pojęcia... Wampir nie, wilkołak nie... nic oczywistego... Demon? Kitsune? Nie mam zielonego pojęcia, więc czekam na ciąg dalszy :D

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie jakiś ślad...:)